Referendum odblokuje Warszawę

Łukasz Perzyna

Mazowiecka Wspólnota Samorządowa oraz Bezpartyjni i Samorządowcy obiecali, że doprowadzą do referendum w Warszawie, w którym mieszkańcy będą mieli szansę się wypowiedzieć przeciw ustanawianiu bez ich zgody stref płatnego parkowania i zwężaniu ulic oraz za ograniczeniem strefy czystego transportu do dzielnicy staromiejskiej.

Trzy pozostałe pytania referendalne dotyczą ograniczenia strefy „Tempo 30” (z takim właśnie limitem prędkości) tylko do sąsiedztwa szkół i przedszkoli, zakazu wyznaczania kontrapasów rowerowych (cykliści bowiem nie znają przepisów i gdy pas się kończy, dalej jadą pod prąd, co zagraża bezpieczeństwu ruchu) oraz wystąpienia Warszawy z porozumienia Cities C 40, znanego z rekomendowania drastycznych restrykcji w tym ograniczania spożycia mięsa a nawet nabiału czy liczby dopuszczalnych podróży samolotem na wakacje.

Zbieranie podpisów pod inicjatywą referendalną zapowiedzieli samorządowcy niezależni w trakcie Kongresu Mobilności w warszawskim klubie Proxima na Ochocie. W mityngu uczestniczyli również: artysta Andrzej Rosiewicz oraz organizator ruchu społecznego na rzecz odrodzenia Powszechnego Samorządu Gospodarczego i stworzenia reprezentacji klasy średniej Dariusz Grabowski. A także eksperci i samorządowcy z innych regionów: Marek Woch z Lublina oraz Radosław Gajda z Łodzi, opowiadający o doświadczeniach „najbardziej zakorkowanego miasta w Polsce”, gdzie lokalna władza całkiem nie radzi sobie z tym problemem.

Podobnie bezradni pozostają włodarze Warszawy z prezydentem Rafałem Trzaskowskim na czele, a niektóre podejmowane przez nich środki mają przeciwskuteczny charakter, jak wykazali eksperci.

Zwęża się bowiem ulice, plany takie dotyczą Marszałkowskiej, al. Jerozolimskich, Kruczej i Waszyngtona. Zamiast pasów ruchu – powstaną ścieżki rowerowe. Jak poradził z sarkazmem jeden z dyskutantów, Kamil Cierpieńko z Pragi Północ – najlepiej dodać jeszcze sztuczne drzewa i zawiesić na nich hamaki, by wystający w korkach kierowcy mieli na czym wzrok zawiesić i mniej się stresowali.

Tymczasem za smog w Warszawie nie odpowiadają wcale samochody, lecz pozostałe jeszcze „kopciuchy”, prymitywne piece głównie w prawobrzeżnej części miasta.

Wiele działań zamiast poprawiać bezpieczeństwo faktycznie mu szkodzi. Tak jest z progami zwalniającymi na jezdniach ulic. Jak podkreślał Ireneusz Sikorski z warszawskiego Mokotowa (inicjatywa „Stop korkom”) stanowią one zagrożenie dla życia pacjentów przewożonych karetką po ataku serca.

Ludzie korzystają z transportu publicznego nie dlatego, że chcą, ale że muszą – przywołał badania opinii znawca systemów transportowych Janusz Zubrzycki. Wskazał, że wcale im się tego nie ułatwia. Przy końcowych stacjach metra brakuje miejsca na zostawienie samochodu. Nie zbuduje się tam parkingów „P plus R” bo grunty zawczasu wykupili deweloperzy pod budynki mieszkalne. Tymczasem władza lokalna prowadzi politykę faktycznej dyskryminacji właścicieli prywatnych aut. Jakby chciała, żeby się ich pozbyli albo z nich nie korzystali. Dla przykładu: w Berlinie strefa czystego transportu obejmuje nieliczne zaułki, w Warszawie jedną trzecią miasta. Stąd sprzeciw wobec urzędników, którzy zamiast mieszkańcom życie ułatwiać, wolą im je na siłę organizować, tłumacząc, że najlepiej wiedzą co dla nich dobre.

– Najwyższy czas, by anomalie i szalone pomysły odeszły do lamusa – rekomendował Konrad Rytel, prezes Mazowieckiej Wspólnoty Samorządowej. Referendum to rozwiązanie jednorazowe. Warto też jednak zadbać o trwałe gwarancje, że zdanie mieszkańców nie będzie lekceważone. Pojawią się wówczas, gdy warszawiacy wybiorą radę miasta ich reprezentującą a nie tylko złożoną z polityków partyjnych.

Marek Woch przestrzegł, że nawet wadliwa polityka transportowa i komunikacyjna prowadzi do antagonizowania grup społecznych. W stolicy przejawia się to dyskryminowaniem osób mniej zamożnych i starszych, dla których ograniczenia w korzystaniu z własnego samochodu okazują się dotkliwe. A wcale nie przynoszą pożądanych skutków ekologicznych.

– Czy mamy się poruszać w świecie ideologii czy normalności? – pytał Grzegorz Wysocki, wiceburmistrz Ochoty. Jego kolega z Mazowieckiej Wspólnoty Samorządowej, pełniący tę samą funkcję na Pradze Północ Dariusz Kacprzak podkreślił zaś: – Związani z demokracją, lubimy pytać mieszkańców o zdanie.

Poprzednie referendum w Warszawie w sprawie odwołania ówczesnej prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz odbyło się przed dekadą. Jego inicjatorami również byli niezależni samorządowcy.