Tylko my sami powinniśmy być obrońcami i strażnikami praw, wolności, własności.
Stanisław Staszic
Opamiętamy się. Jesteśmy na skraju wojny domowej, anarchii, zagrożenia bytu narodu i państwa.
Jakie zło w nas wstąpiło, jakie demony opętały, by słowem, czynem nastawać jeden na drugiego, eskalować wzajemną nienawiść, rozniecać pożar we wspólnym domu – Ojczyźnie?
Co nas tak zaślepiło i otępiło, że zapominamy o zagrożeniu, jakie niesie ze sobą wojna u naszych granic?
Co nas tak ogłupiło, że nie dostrzegamy wynikających z globalizacji niebezpieczeństw ekonomicznych, społecznych i kulturowych wdzierających się przemocą do naszego życia osobistego i zbiorowego?
Jak to możliwe, że zapaść demograficzna przestała być przedmiotem troski i prób przeciwdziałania temu procesowi?
Sami jesteśmy sobie winni.
Bierność, zobojętnienie, lekceważenie odpowiedzialności za losy wspólnoty, konsumpcjonizm i prywata – to tylko niektóre przyczyny postępującej samozagłady narodu i państwa.
Triumf postawy „człowiek człowiekowi wilkiem” i przyzwolenie w życiu społecznym na działanie zasady „pieniądz gorszy wypiera lepszy” – oto nasza codzienność.
Niepomni tragicznej historii naszej Ojczyzny odtwarzamy najhaniebniejsze jej karty. Jedni w imię własnej korzyści rozdrapują Rzeczpospolitą jaki „postaw czerwonego sukna”, inni nie potrafią zdobyć się na sprzeciw i obronę wspólnego dobra.
A przecież pragniemy, by wolność, własność, praworządność, bezpieczeństwo stały się fundamentami bytu obywateli, rodzin, narodu i państwa.
By wolność obywateli i rodzin zasadzała się na równości wobec prawa, potencjale ekonomicznym, własności i poczuciu bezpieczeństwa strzeżonego przez państwo.
By wolność narodu i państwa wynikała ze zbiorowego poczucia obowiązku i odpowiedzialności za władzę ustawodawczą i wykonawczą, które winny realizować długookresową strategię społeczno-gospodarczą oraz dbać o sprawność instytucji i organów gwarantujących bezpieczeństwo zewnętrzne i wewnętrzne.
By obywatele, organizacje społeczne, instytucje państwowe, rząd i samorządy stanowili organizm, w którym energia i pomysły jednostek są wykorzystywane, a działania wspólnotowe wspierane. Suma efektów pracy społeczeństwa powinna rozstrzygnąć o biologicznej, ekonomicznej, kulturowej i politycznej przyszłości narodu i państwa.
Polska potrzebuje fundamentalnych zmian ustrojowych zapisanych w Konstytucji, radykalnego umocnienia rodzin oraz stworzenia warunków i perspektyw dla rozwoju polskiej przedsiębiorczości i przemysłu. Ogrom zadań powinien nas mobilizować i jednoczyć, a nie obezwładniać i dzielić.
Najwyższy czas powiedzieć dość. To obowiązek Polaków, od których zależy przyszłość kraju – pracowników, przedsiębiorców, rolników, inteligencji.
Wzywamy do powołania Ruchu Naprawy Polski. Nasz apel kierujemy do wszystkich, którym na sercu leży dobro naszej Ojczyzny.
Niech Kongres Przedsiębiorczości, który organizujemy w 2024 roku, będzie przełomem, a tezy, które wypracuje staną się podwalinami pod nową umowę społeczną.
Kontakt: grabowskibiuro@op.pl