Referat wygłoszony na posiedzeniu Zarządu Klubu Generałów i Admirałów Rzeczypospolitej Polskiej wygłoszony 7 października 2024 r. w Warszawie
Jestem zaszczycony, że mogę wystąpić przed Panami Generałami i Admirałami Rzeczypospolitej Polskiej – elitą polskiej armii z odczytem podejmującym, jak sądzę, najdonioślejsze problemy stojące przed państwem i narodem – sprawy zagrożenia i obrony bezpieczeństwa naszej Ojczyzny.
Jestem szeregowcem podchorążym, a z wykształcenia wykładowcą akademickim ekonomii, przedsiębiorcą i człowiekiem, dla którego obywatelska postawa to nie puste słowa. Niech mi wolno będzie zatem skupić się na sprawach zgodnych z moją profesją i stanem wiedzy.
Szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, gen. Wiesław Kukuła kilka dni temu na spotkaniu w uczelni wojskowej powiedział: „Jesteśmy pokoleniem, które stanie z bronią w ręku w obronie naszego państwa”. Słowa te wypowiedziane przez najwyższego dowódcę w służbie czynnej Wojska Polskiego dowodzą powagi sytuacji. Uważam, że trzeba zrobić wszystko, by do konfliktu nie doszło.
Stanowisko Pana Generała i jego ocenę sytuacji międzynarodowej zestawić należy z postawą i nieświadomością zagrożeń jaka cechuje się większość społeczeństwa. Fakt ten uznaję za fundamentalny z punktu widzenia działań, które należy podjąć na rzecz bezpieczeństwa narodu i państwa. Niestety, wśród wielu polityków dominuje postawa tonowania głosów ostrzegawczych, budowania poczucia spokoju na przekonaniu o sile i skuteczności NATO, wierze w natychmiastową reakcję w obronie Polski zagrożonej agresją.
Panowie Generałowie doskonale wiedzą, jak poważna jest sytuacja międzynarodowa. Prawda, z której musimy zdać sobie sprawę brzmi: ani NATO, ani my nie jesteśmy przygotowani do natychmiastowego, skutecznego odparcia agresji, a tym bardziej zapobieżenia jej. Nie dysponujemy środkami materialnymi, organizacyjnymi i innymi, które dawałyby pewność przeciwnikowi, że jego agresja zostanie odparta, a on sam pokonany. Daleko nam do takiego stanu przygotowania społeczeństwa, państwa i sojuszników, by móc powiedzieć „szczęk oręża to porażka stratega” (chińskie przysłowie).
Ani wojna w Gruzji w 2008 roku, ani podbój Krymu w 2014 nie przełamały inercji rządzących Polską polityków i nie doprowadziły do radykalnej zmiany doktryny obronnej i wynikających z niej działań. A przecież już wtedy oczywistym było, że potrzebna jest reorganizacja sił zbrojnych, stworzenie fundamentów przemysłu zbrojeniowego, przygotowania gospodarki i społeczeństwa do obrony, a co szczególnie pożądane – prewencyjnego przeciwdziałania zagrożeniom.
Agresja Rosji na Ukrainę w lutym 2022 roku, a wcześniej działania hybrydowe na granicy z Białorusią wymusiły zmianę postawy i reakcję odpowiedzialnych wojskowych i polityków. Podjęto wtedy szereg decyzji mających na celu poprawę bezpieczeństwa państwa. Są one często dyskusyjne. O ich przydatności, efektywności będziemy mogli mówić w perspektywie kilku lat.
Co uważam za cenne, to fakt, że zaczęły ukazywać się publikacje i książki poważnie i uczciwie ukazujące skalę zagrożeń, porównujące nasz potencjał obronny z sąsiadami, członkami NATO, dokładnie omawiające historyczne i ideowe „argumenty agresorów”. Wymieniam tu autorów wartościowych książek: Edyta Żemła, Marcin Krzywicki, Marek Budzisz. Znakomita dziennikarka Anne Applebaum w książce „Koncern Autokracja” wzywa „demokratyczne rządy oraz nas samych do fundamentalnej przemiany polityki i wartości, by zwalczać zagrożenia zupełnie nowego rodzaju”.
Z tych i innych publikacji wynika jeden podstawowy wniosek. Niezależnie od militarnych sojuszy siły zbrojne powinniśmy budować samodzielnie, adekwatnie do przewidywanych zagrożeń i konfliktów, w oparciu o rodzimy przemysł obronny. Warto pamiętać, że obowiązek obrony Ojczyzny dotyczy wszystkich obywateli, a zatem przeszkolenie i przygotowanie do służby w obronie państwa to powinność każdego Polaka. To książę Ksawery Drucki Lubecki, najlepszy minister finansów w historii Polski, bez mała dwieście lat temu mówił „Polska potrzebuje gospodarki, oświaty, fabryk broni”.
Podstawowym nakazem wynikającym z dokumentów NATO jest obowiązek samodzielnego przetrwania w obronie do chwili nadejścia odsieczy. Fakt ten przesądza, że trzeba mieć zdolności obronne i wiedzieć, jak przetrwać w pierwszej fazie agresji. Niezbędna jest zgoda, jedność, dyscyplina całego narodu oraz jednolite dowództwo. Dlatego niedopuszczalne są wykreowane przez różne środowiska skrajne podziały polityczne i światopoglądowe. Konieczne jest zbudowanie konsensusu w kwestii obrony i zapewnienia bezpieczeństwa państwa i narodu na czas wojny.
By w kwestii obrony kraju obowiązywała ponadpartyjna, narodowa zgoda znaczącą rolę odegrać powinna elita Wojska Polskiego. To właśnie Panowie Generałowie i Admirałowie zgodni w ocenie sytuacji, mówiący jednym głosem w sprawach fundamentalnych możecie i powinniście dać przykład politykom i społeczeństwu.
Polska potrzebuje całościowej strategii, stworzenia kompleksowego systemu obrony państwa. System ten powinien być podzielony na dwa podsystemy: militarny (Wojska Operacyjne i Wojska Obrony Terytorialnej) i pozamilitarny.
W moim wystąpieniu skoncentruję się na podsystemie pozamilitarnym, na który składają się: przygotowanie i organizacja społeczeństwa, infrastruktura, gospodarka, ochrona wewnętrzna, przystosowanie przedsiębiorstw do współdziałania z wojskiem.
Jako cywil zwracam uwagę na przeszkolenie i przygotowanie ideowe ludności, w tym w szczególności młodego pokolenia, do wypełnienia obowiązku obrony Ojczyzny. „Każdy powinien mieć swój przydział, znać swoje miejsce w szyku”. Wzorem szeregu państw europejskich należy przywrócić obowiązek powszechnej służby wojskowej kobiet i mężczyzn z zastrzeżeniem, że powinna to być taka forma szkolenia, by wykorzystane zostały zdolności i potencjał poborowych, zgodnie z potrzebami wojska i pola walki. Czas okresu szkolenia i inne towarzyszące mu okoliczności powinny zostać dogłębnie przebadane i opisane w stosownych regulaminach zgodnie z zaleceniami wojskowych, psychologów, socjologów i przedstawicieli nauk społecznych.
Jak udowodniła wojna na Ukrainie i według powszechnie obowiązującej opinii, w obronie kraju uczestniczą nie tylko wojskowi, ale całe społeczeństwo. Dlatego za pożądane uważam powstanie urzędu ds. prewencji zagrożeń wojennych, który powinien zająć się skoordynowaniem zadań związanych z przygotowaniem obrony cywilnej, zapewnieniem zaplecza medycznego przed i w czasie konfliktu. Ponadto należy dokonać inwentaryzacji i nadzorować budowę obiektów infrastruktury obronnej. Urząd powinien również współpracować z resortem obrony narodowej w budowaniu przemysłu obronnego.
Przygotowanie społeczeństwa do obrony i działań prewencyjnych wiąże się z jasnym określeniem zadań, środków i kompetencji wyznaczonych samorządom terytorialnym wszystkich szczebli. Ich rola w sprawnym współdziałaniu z wojskiem jest kluczowa.
Uważam także, że odbudowane powinno być znaczenie i rola Krajowej Szkoły Administracji Publicznej. Jej absolwenci powinni przejść gruntowne szkolenie przygotowujące do pracy na odpowiedzialnych stanowiskach przed i w czasie ewentualnego konfliktu.
Powstaje środowisko ekspertów związanych z wojskiem, którzy wzorem okresu międzywojennego wystąpili z inicjatywą budowy Centralnego Okręgu Przemysłowego. Osobiście do tego środowiska się zaliczam. Uważam, że to tu należy skoncentrować przemysł zbrojeniowy. Natomiast inwestycje związane z Centralnym Portem Komunikacyjnym należy skoordynować i podporządkować potrzebom COP.
Budowę COP należy powiązać z zamówieniami w polskich przedsiębiorstwach. Przemysł zbrojeniowy to dziś wysokodochodowa gałąź gospodarki. Tu powstają miejsca pracy, tu tworzone są wynalazki i patenty przynoszące wysoki dochód, tu lokowane są korzystne zamówienia eksportowe. Wszystkie te elementy mogą zdynamizować polską przedsiębiorczość, szczególnie tę małą i średnią, która dostarcza już dziś ponad połowę PKB.
Kto, jak nie Klub Generałów i Admirałów Rzeczypospolitej Polskiej wraz z Akademią Sztuki Wojennej w Rembertowie powinni przygotować wstępne tezy systemu obrony państwa. Autorytet środowiska generałów i admirałów WP powinien zyskać wsparcie tych polityków, dla których dobro Ojczyzny, a nie partyjniacka żądza władzy są najważniejsze.
Jako ekonomista akademicki i przedsiębiorca zgłaszam gotowość współdziałania i współtworzenia koncepcji uczestniczenia polskiej przedsiębiorczości, w tym pracodawców, w krajowym systemie przygotowania do obrony.
Niepodległość, wolność i bezpieczeństwo Polski niech będą wyznacznikami działań sektorów militarnego i pozamilitarnego.