Odszedł Lech Jęczmyk – olbrzym narodowej kultury, twórca polskiej fantastyki w literaturze, pisarz, tłumacz, wydawca. W życiu prywatnym judoka, ochroniarz ks. Jerzego Popiełuszki, organizator i uczestnik wydarzeń społecznych i politycznych lat 80-tych i 90-tych.
A dla mnie – po prostu Lechu – przyjaciel i towarzysz wielogodzinnych rozmów w Jego mieszkaniu na Żoliborzu. Był inspiracją do działań politycznych, w które angażowaliśmy się obaj, człowiekiem pełnym ciepła, wewnętrznego spokoju, podszytej dyskretnym humorem refleksji. Świat i ludzi traktował tak, jak ich postrzegał – z dystansem i życiową mądrością.
Odszedł, a tyle jeszcze mieliśmy wspólnych projektów, tyle nieskończonych rozmów…